
"Phantom", reż. Friedrich Wilhelm Murnau (Niemcy, 1922). Lorenz Lubota spiesząc do pracy zostaje potrącony przez powóz, który prowadzi piękna nieznajoma. Stwierdziwszy, że potrąconemu przechodniowi nic się nie stało, piękna nieznajoma kobieta rusza w dalsza drogę. Jednak Lubota, mimo że kobietę widział krótko, zapałał to niej jakims niejasnym uczuciem: tęsknoty? pożądania? miłości? Biegnie za powozem i od tej chwili przestaje żyć w realnym świecie, bo zaczął pogoń za czymś, co jest wyłacznie tworem jego imaginacji.
Film widziałem w telewizji, dawali go na kanale Arte, więc miałem do wyboru język francuski lub niemiecki. Żadnego z nich nie znam, więc zastosowałem metodę: 1. przeczytaj o filmie, 2. obejrzyj film. No i metoda się sprawdziła doskonale.
Film został nakrecony w starym, pieknym miescie Breslau, zanim jeszcze zostało twierdzą i uległo spremu zniszczeniu. Reżyserem jest ujeden z największych twórców epoki kina niemego, Murnau. Po nakręceniu słynnego "Nosferatu", Murnau stworzył kilka bardzziej realistycznych filmów, jak "Der brenende Acker" i "Phantom" (między innymi). "Phantom" jest dramatem psychologicznym. Pokazuje człowieka, który zatraca wieź z rzeczywistością, pogrążajac się w świat swojej wyobraźni i rojeń. Tematem filmu nie są jednak wizje Luboty, ale alternatywna droga, na którą wkracza - droga do zatracenia. Murnau pokazuje, jak człowiek pochodzący z biednej rodziny (jego siostra postanawia zostać "damą" dotrzymującą towarzystwo niezbyt wyszukanym mężczyznom), zamiast piąć się w górę, lub chociaż starać się utrzymać to co muz ma, rzuca wszystko na jedną szalę, porzuca pracę, wykorzystuje kobietę, która go kocha, aby zdobyć pieniądze, wiąże się z kobietą łudząco przypominającą jego fantom, a która w swojej próżności - manipulując nim bez trudu - doprowadza go do stanu kompletnie pustych kieszeni, co zmusza biednego Lubotę do wejścia w konszachty z "opiekunem" jego siostry, wątpliwej reputacji typem Wigottschinskim, w celu obrabowania własnej ciotki. I tak skromny urzędnik, który miał literackie asporacje niemal został Verbrecherem. Niemal, ponieważ los nie był dla Luboty aż tak okrutny i oszczędził mu doli przestępcy.
Film jest według mnie rewelacyjny, starannie skadrowany, ze sprawną narracją, pobocznymi wątkami zręcznie wplecionymi w główną historię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz