niedziela, 25 września 2016

Jo Nesbø "Pancerne serce"

Nie jestem pewny, czy "pancerne serce" to najlepsza część serii, ale na razie tak mi się wydaje. Jest w tej książce wszystko. zwroty akcji, odpowiedni poziom zawikłania, wielowarstwowość, nawiązania do innych części, rozpiętość akcji na kontynenty, mrok, ciemność, bliskie potępienia ludzkie dusze, bezkompromisowa zbrodnia, ogień i lód, lawiny i wulkany, ocieranie się o śmierć i miłość. Harry jest bardzo starannie nakreślony, coraz mniej papierowy, bardziej osobisty, równocześnie staje się jeszcze bardziej bezwzględny w finałowej scenie książki; można by zaryzykować stwierdzenie, że do końca nie wiadomo, po której stoi stronie. Lub że w swoim fachu nie ma czegoś takiego, jak kurczowe trzymanie się litery prawa i wobec zła, z którym się Harry mierzy, musi sam dopuścić do siebie niektóre metody działania przeciwnika, aby nie ponieść porażki. Tam, gdzie Harry jest, nie ma podziału na czerń i biel.

poniedziałek, 12 września 2016

141. "Miljonär för en dag" [1926]

     "Miljonär för en dag", reż. Edvard Persson [Szwecja, 1926]
     Śladów po potędze szwedzkiego niemego kina tu niewiele. Jest to konwencjonalna komedia z happy endem. wszystko rozgrywa się w filmie szybko i niezrozumiale w dzisiejszych czasach, na przykład kilka dni spędzonych z przystojnym nieznajomym wystarczy, żeby ogłosić zaręczyny. 
     Dwóch trampów wędruje sobie beztrosko po świecie, aż pewnego razu jeden z nich ratuje dziewczynę, którą poniósł koń (oczywiście w ostatniej chwili tuż na przejeździe kolejowym przed rozpędzonym pociągiem). Zanosi nieprzytomne dziewczę do najbliższej chaty, po czym obaj ruszają dalej przed siebie. Mijając zastawiony w ogrodzie stół i słysząc wołanie służącej, że śniadanie gotowe, nie zastanawiając się przeskakują przez ogrodzenie i zabierają się za konsumpcję. Gospodarz ich nakrywa i każe się wynosić, ale pozwala dokończyć posiłek. Odchodząc, gubi pugilares, który jeden z trampów oddaje mu w nienaruszonym stanie. Zdumiony jego uczciwością proponuje mu, aby przez tydzień zamienili się rolami, gdyż ma przyjechać do niego prawnik, którego nie chce spotkać. Spodziewa się także wizyty dziewczyny, córki jego kolegi szkolnego, z która miałby się ożenić. On jednak nie pali się do ożenku ze względu na sporą różnicę wieku, stąd ta mistyfikacja. Widz jednak nie do końca rozumie postępowania gospodarza, a szczególnie tego, jaki chciałby osiągnąć efekt w chwili, gdy wszystko się wyda, co wydaje się dla widza nieuchronne. Jak łatwo się domyślić, ową córką okazała się być dziewczyna uratowana przed startowaniem przez pociąg. Wybucha miłość i para się ze sobą nie rozstaje.
     Tymczasem drugi tramp, którego gra reżyser filmu Edvard Persson, jowialny grubasek, bez kompleksów znajduje sobie partnerkę o mniej arystokratycznej naturze i cieszy się życiem pozbawionym gierek, którym sprostać musi jego młodszy i przystojniejszy towarzysz wędrówki.               Kontrast pomiędzy charakterami trampów to najlepsze fragmenty filmu. Można znaleźć w nim 
także oryginalne fragmenty, takie jak na przykład ten, gdy towarzysze wędrówki schodzą po tej 
samej drabinie (zawsze trzeba szukać w filmie takich perełek, których nigdzie przedtem się jeszcze nie zobaczyliśmy w innych filmach).
     Konwencjonalna komedia z zapożyczeniami kina amerykańskiego, jednak warto zobaczyć, poznać, dowiedzieć się, jak to kiedyś wyglądało. Dać szanse temu, co samo już nie potrafi się bronić i tonie w powodzi czasu.

140. "It' [1927]

"It', reż. Clarence G. Badger [USA, 1927]
Komedia romantyczna oparta na micie od pucybuta do milionera, czyli od anonimewej sprzedawczyni w wielkim sklepie do żony nowego właściciela. Zabawny i sympatyczny film z Clarą Bow, która miażdży. Grana przez nią Betty zakłada, że usidli nowego właściciela domu towarowego, ten jednak nie zwraca na nią uwagi. Jego przyjaciel Monty twierdzi jednak, że jest to jedyna dziewczyna w sklepie, która ma to "coś". Monty zabiera Betty na ko...lację do Ritza, gdzie spotykają Cyryla. Betty i Cyryl spotykają się następnego dnia w wesołym miasteczku, ale udany wieczór kończy się spoliczkowaniem Cyryla, gdy ten kradnie jej pocałunek. Od tego wydarzenia Betty zaczyna igrać z Cyrylem i zwodzić go. Wesołe miasteczko z ludycznymi zabawami skontrastowane z elegancką restauracją Ritza wprowadza do filmu aspekt społeczny. Nie jest to jedyny taki fragment; chorująca współlokatorka Betty walczy z opieka społeczną, by ta nie odebrała jej dziecka. Film mimochodem krytykuje bezduszność urzędników, biedę, wszędobylskość i bezwzględność prasy, kontrasty w życiu społecznym. To wszystko sprawia, że film wychodzi poza kanon gatunku i czyni go mniej konwencjonalnym.

czwartek, 8 września 2016

Stefan Themerson "Generał Piesc i inne opowiadania"

Są takie książki, na które podświadomie się czeka i wierzy, że w końcu się na nie natrafi. Oto taka książka dla mnie! Themerson pisze językiem pozornie prostym i zrozumiałym, co sanowi ogromną zaletę zważywszy, że jego opowiadania pełne są rozważań na temat życia, świata, przyrody, ludzi, demokracji, lingwistyki, polityki i sztuki. Jego spojrzenie jest głęboko analityczne i sceptyczne. nie ufa w to, co oczywiste.
1 + 1 = 2, ale jedna kropla wody plus jedna kropla wody nie dają już tego samego wyniku. Themerson opiera się na prawach natury, na fizyce i matematyce. większość opowiadań pełna jest inteligentnego humoru, bystrych obserwacji i aforystycznych zdań. Na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z autorem myślącym i oryginalnym. Themerson, jako ojciec polskiego kina surrealistycznego w przedwojennej Polsce, opowiadania swe okrasza także na surrealizmie. Nie można go posądzić o nadużywanie ironii, jednak potrafi bardzo biegle łączyć ze sobą fakty bądź zestawiać je, kontrastować. Głównym zadaniem opowiadań Themersona jest opisywanie rzeczy nie takimi, jak się je widzi, ale takimi, jakie są. Już pierwsze opowiadanie, w którym opisany jest wieczór poezji semantycznej mówi o tym wymownie. Książkę ilustrowała Franciszka Themerson, żona autora; jej rysunki przywodzą na myśl Jeana Cocteau.

piątek, 2 września 2016

Arthur Rimbaud "Ja to ktoś inny. Korespondencja Artura Rimbaud"

Tytuł wskazuje dobitnie na treść książki. Wprawdzie zamierzeniem było, że tytuł będzie mówić o poetyckiej stronie Rimbauda, jednak sama treść wskazuje, ze miłośnicy poezji oraz poety mają tu niewiele do szukania. Listy do Verlaine'a są nieliczne, okres poetycki obejmują w niewielkiej części. Najwięcej listów pochodzi z Afryki i żaden z nich nie mówi kompletnie nic o poezji. Każdy natomiast pełen jest cyfr, kwot, nazw towarów, wyszczególnienia interesów, utyskiwań na problemy ze sprzedażą oraz zbyt małe przychody. Wyjątek stanowią listy do Iliga, zaufanego króla Menelika, w których pojawia się swobodniejszy ton i humor. Drugim wyjątkiem są listy po amputacji nogi, w których Rimbaud z niepewnością patrzy w przyszłość i opisuje swoje cierpienie. Trzecim wyjątkiem są nieliczne relacje z podróży w nieznane afrykańskie tereny, ale i tak pisane są z myślą o korzyściach handlowych. Zaczynając lekturę każdy miłośnik poezji Arthura Rimbaud zapewne będzie przeklinał, że to tylko wybór korespondencji, na koniec będzie ów fakt błogosławił. Nie wiem, czy możliwa jest lektura tych listów wyłączając ze świadomości, że pisał je jeden z najkreatywniejszych poetów, ale na pewno taka mała amnezja pomogłaby w czytaniu tych zestawów i rozliczeń.