"Human Desire" łączy ze sobą wątek melodramatyczny z kryminalnym. Oba wątki są ze sobą nierozdzielne, ale chyba sprawy uczuciowe dominują nieznacznie i są motorem dla popełnionego zła. Trzy główne postaci nakreślone są dosyć subtelną kreską, są krwiste i charakterystyczne, nie ma jednak mowy o jakimś głębszych portretach psychologicznych, albowiem wszystko służy akcji. Drażni oszczędność dramaturgiczna; Vicki (Gloria Grahame) szuka miejsca, w którym jej mąż Carl (Broderick Crawford) ukrył obciążający ją list. Od razu po werbalnej próbie odzyskania go Vicki widzi z ukrycia, gdzie Carl ma swoją skrytkę; w filmie wygląda to tak, jak gdyby Carl nie był świadomy, że Vicki może go podpatrzeć. Dziwne... Odnalezienie skrytki można było przesunąć w czasie i nie byłoby tematu. Motorem postępowania Carla jest jego chorobliwa zazdrość. Pytanie, czy taka zazdrość może być aż tak duża, żeby zabić? Wina obciąża bohaterów w przeróżny sposób. Maszynista Jeff (Glenn Ford) zakochuje się w Vicki, chociaż jest kolegą jej męża, i chce jej pomóc. Ona jednak chce więcej niż Jeff może jej dać. W filmie jest kilka świetnych scen, a jedną z nich jest rozmowa Vicki z Jeffem o zabiciu Carla.Vicki pyta Jeffa jak to jest zabić człowieka. Jeff odpowiada, że na wojnie strzela się w przestrzeń, nie w konkretnego człowieka, a ludzie po drugiej stronie ubrani są we wrogie mundury. Ot, filozofia żołnierza w pigułce. Jest w filmie też aluzja Fritza Langa do Fritza Langa. Jeff wracając z wojny w Korei, przywiózł podkochującej się w nim dziewczynie japoński szlafrok i kiedy dziewczyna przy śniadaniu rodzinnym wychodzi w nim ubrana, słyszy o sobie "madame Butterfly", a jak wiadomo pierwszy film Langa z 1919 roku "Harakiri" był luźną adaptacją "Madame Butterfly".
Reasumując warto obejrzeć, bo Fritza Langa warto, a nawet trzeba znać, należy jednak pamiętać, że "Bestia ludzka" nie jest jego największym dokonaniem. Teraz w końcu mam solidny asumpt, żeby obejrzeć film Jeana Renoire'a i mając większe zaufanie do jakości filmów z lat 30-tych niż z 50-tych, po cichu zacieram już z radości pod stołem ręce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz