środa, 5 kwietnia 2017

Vladimir Nabokov "Pnin"

Groteskowość egzystencji bywa okrutna. Bywa? Należałoby raczej napisać, że jest, ponieważ trudno raczej w tym wypadku o wyjątki. Dla postronnego obserwatora wydawać się może śmieszna, może tez wzbudzić współczucie, co nie zmienia jednak faktu, że człowiek w szponach groteski podlega żywiołowi o bezwzględnym charakterze. Uświadomienie groteskowości własnego położenia nieodzownie wiązać się musi z odczuciem jej bolesności. Lepiej już żyć - o ile to możliwe - w nieświadomości, co jednak powiązane jest z czymś równie nieprzyjemnym jak ból, z naiwnością. Istnieje jeszcze kilka szkół: ignorowanie lub stawianie czoła, albo kompensacja. Można też najzwyczajniej w świecie oszukiwać siebie, że wszystko jest w porządku i że los jest w miarę przychylny, może nie za szczodry, ale nie okrutny. Błędne koło.

Profersor Timofiej Pnin jest emigrantem z Rosji wykładającym dla bardzo wąskiego grona studentów język rosyjski w podrzędnym uniwersytecie na prowincji w USA. Sam już fakt, ze Pnin przebył tak wielką drogę, aby uczyć studentów, którzy mylą Annę Kareninę z braćmi Karamazow, trąci groteską. Ale to nie wszystko. Nabokov w pierwszych rozdziałach opowieści o profesorze Pninie w bezlitosny sposób przedstawia szaleńcze działanie groteskowych sił na swoim bohaterze. Pnin żyje na swoim uniwersytecie, niczym na wyspie otoczonej morzem; ma na niej wszystko, co mu potrzeba (przede wszystkim bibliotekę), jednak jego położenie może zmienić się w każdej chwili. Przeciw Pninowi buntują się zarówno okoliczności jak i ludzie, że nie wspomnę o tak zwanej złośliwości rzeczy martwych. Bohater Nabokova z racji, że jest obcym w obcym kraju (nie opanował nawet za dobrze języka angielskiego), jest wykorzeniony i słabo zahaczony. Lekki powiew złego losu może go obalić. Ale Pnin nie jest tego świadomy; zdaje się być żaglem na wietrze lub dryfującą na oceanie łódką.

Nabokov opisuje los emigranta, ukazując jego niepewną pozycję oraz wyobcowanie. Są to bez wątpienia fragmenty o podłożu autobiograficznym. Dlatego być może amerykańskie środowisko akademickie zostało opisane satyrycznie, z zacięciem; podobne w tonie przedstawienie sytuacji można odszukać u Gogola i Czechowa. Na pewno autor zwraca uwagę na różnice kulturowe pomiędzy Wschodem a Zachodem. Książka jest w pewnym sensie portretem Ameryki lat 50-tych ubiegłego wieku. Można ją także traktować jako próbę zapisu ówczesnej świadomości (chociaż Zimna Wojna nie jest jakoś szczególnie wzmiankowana przez Nabokova), powiedzmy, że chodzi o stan umysłów, poziom wiedzy, ambicje kulturalne -to wszystko naznaczone jest mniej lub bardziej groteską. Tematem książki jest także owa opisywana we wstępie groteskowość dotycząca nie zjawisk ogólnych, ale bezpośrednio piętnująca ludzkie życie, to jedyne, wyjątkowe życie każdego odrębnego człowieka.

Rola przypadku, niefortunnego zbiegu okoliczności, życie jako igraszka szyderczych sił, które czasem upodobają sobie kogoś bardziej od innych, na tym w głównej mierze skupia się autor "Pnina". Mistrzostwo Nabokova polega jednak nie na dręczeniu bohatera kolejnymi niepowodzeniami. Mistrzostwo to wyraża się w reakcji czytelnika, który w miarę pojawiania się kolejnych przeciwności, przestaje się śmiać i zaczyna współczuć Pninowi. Pnin jest bohaterem, którego można polubić, trochę zdziwaczały i często bezradny, jednak na ogół budzący coś mieszającego sympatię z politowanie. Nie rzecz jednak we współczuciu Pninowi, gdy zmaga się z piętrzącymi się problemami niczym Don Kichot z wiatrakami. istotą jest samo współczucie, albo - ujmując to nieco inaczej - ważne jest zrozumienie, co dzieje się z człowiekiem, kiedy staje się igraszką i nie może w pełni decydować o swoim losie Kiedy przychodzi zrozumienie, uśmiech musi zniknąć z twarzy, ponieważ nie ma niczego do śmiechu w byciu groteskowym. Nabokovowi chodzi więc o nasz stosunek do problemu groteski, o zmianę sposobu myślenia o niej: nie pojmowanie  groteski jako coś zabawnego, ale przyjęcie do świadomości, że jest przerażająca i niebezpieczna. Już chociażby z takiego prostego powodu, że pozbawia człowieka godności. Człowiek zaś odarty z godności zostaje upokorzony, staje się słaby i uległy.

W swej krótkiej, acz treściwej książce, Nabokov stawia wiele pytań. Czy człowiek może uniknąć swego losu? Czy można przewidzieć wydarzenia? Czy mamy na nie wpływ i czy jesteśmy świadomi ich konsekwencji? Wszak jeden nasz wybór, decyduje o dalszym rozwoju wydarzeń, posiada decydujący wpływ na przyszłość. Czy zdolni jesteśmy wziąć się za barki z Losem? Niejednoznaczna odpowiedź pada w zakończeniu książki. Każdy może dopowiedzieć sam sobie, czy możliwy jest happy end, czy w walce z większymi od na siłami mamy szansę, aby się nie poddać?

Na koniec warto jeszcze napisać o intelektualnej warstwie książki. Mam wrażenie, że Nabokov był jednym z pionierów new age'u. Dotyk postmodernizmu jest nad wyraz namacalny; liczne odniesienia kulturowe, mniej lub bardziej jawne aluzje do książek i filmów wypełniają po brzegi - pisząc obrazowo - niewielkich rozmiarów "Pnina". Nabokov eksperymentuje także z narracją, ale to okazuje się dopiero w finale opowieści. Jeśli komuś nie wystarcza sama idea groteskowości jako siły nmiszczącej, w książce Nabokova odnaleźć może niezmierzone bogactwo aluzji kulturowych, do których rozwiązania i dopasowania do adekwatnych tytułów, pozycji, kompozycji czy obrazów nie wystarczy sama lektura tej książki. To tyle (albo aż tyle).
,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz