sobota, 29 sierpnia 2020

Martin Pollack „Topografia pamięci”


 Doskonały zbiór tekstów dotyczących pamięci, czy jest potrzebna, wygodna, wiarygodna, zawodna? Eseje Pollacka mówią też o odpowiedzialności za swoje czyny, o spuściźnie po rodzinie, którą trzeba ze sobą nosić, bowiem ojciec autora był gestapowcem tłumiącym Powstanie Warszawskie i zapalonym nazistą, jak cała zresztą rodzina. Są to więc teksty o sprawach niełatwych, śliskich, skrywanych, bolesnych. Pollack lawiruje pomiędzy własnymi wspomnieniami, rezultatami swoich poszukiwań na temat przemilczanych w rodzinie faktów, zręcznie przechodząc do równie niewygodnych tematów dotyczących II Wojny Światowej. Czasem zmienia perspektywę i do przeszłości dochodzi od strony teraźniejszości. W książce znajduje się także szalenie zajmujący cykl tekstów opisujących fotografie; pierwszym z nich jest zamieszczone na okładce zdjęcie dzieci w ogrodzie, które unoszą ręce w nazistowskim pozdrowieniu. Pollack nie ogranicza się tylko do ostatniej wojny. Zajmują go także zbrodnie dokonane na ludności cywilnej w latach 1914-1918. Nie stosuje też ograniczeń terytorialnych, a kto czytał jego wspaniały reportaż "Po Galicji" wcale nie będzie zdziwiony, że także w "Topografii pamięci" sporo jest o tej części Europy. Na koniec dodać należy jeszcze, że Martin Pollack jest nie tylko słowianofilem, ale wielkim przyjacielem naszego kraju, o czym świadczy zamykający książkę, zajmujący niemal 1/6 jej całości esej opowiadający o jego związkach z naszym krajem. Jest to niewątpliwie jedna z najlepszych i przy okazji najważniejszych książek z przeczytanych przeze mnie w tym roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz