niedziela, 30 sierpnia 2015

Karl Ove Knausgård "Moja walka. Powieść 1"





















Tę książkę można czytać na dwa sposoby; pierwszy mając świadomość, że autor opisuje swoje wspomnienia i drugi, jak fikcyjna powieść autobiograficzną. Wybrałem ten drugi sposób, ponieważ primo sam autor zdradza, iż tam gdzie zawodziła go pamięć sięgał po wyobraźnie i secundo książka napisana jest - co zresztą sugeruje tytuł - w formie powieści. Mamy do czynienia z pierwszym z sześciu tomów, więc trudno jest na razie określić dokąd zmierza autor.

Krytycy przyrównują książkę Knausgårda do arcydzieła Prousta; przyczyny są dwie: bohater sięga po wspomnienia i zostaje pisarzem, ale według mnie tylko tyle łączy oba cykle. Proust stworzył cały wszechświat, Knausgård opisuje przede wszystkim własne podwórko. Czytając "Moja walkę" miałem niezliczoną ilość razy wrażenie, że czytam o sobie. Szczególnie pierwsza część jest taka, ale może to być to znane każdemu wrażenie, kiedy ogląda się fotografie szkolne i wszyscy na tych zdjęciach są do siebie podobni i na końcu, mimo swojskości zdjęcia, dowiadujemy się, że to jest zdjęcie całkiem innej klasy. W każdym razie Knausgårdowi udało się osiągnąć to wrażenie swojskości.

Zaleta prozy Knausgårda jest moim zdaniem jej dygresyjność i swobodna forma. Tak jak w "Rękopisie znalezionym w Saragossie" Potockiego, autor "Mojej walki" pod pretekstem jakiegoś nazwiska bądź wydarzenia cofa się lub przeskakuje w czasie w przyszłość, snując opowieść w opowieści. Na książkę składają się banalne wydarzenia z ludzkiego życia i nie należy się spodziewać fajerwerków. To banalność życia stanowi o sile tej książki. Autor zdobył się na to, co zapewne niejeden człowiek pragnąłby uczynić, mianowicie opisał i zanalizował swoja egzystencję (chciałem napisać, że usystematyzował, ale to nie jest dobre określenie, chociaż systematyzacja prowadzi do tego samego celu co opis, tylko wiedzie inna drogą), śmiało obejrzał z bliska swoją przeszłość i bez względnych sentymentów nazywał po imieniu wszelkie rzeczy, wydarzenia, emocje i relacje międzyludzkie, czyniąc po drodze sporo trafnych i ciekawych obserwacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz