niedziela, 28 marca 2021

173. "Mademoiselle" (1966)

 


Tony Richardson (genialny "Smak miodu") nakręcił film o obsesji seksualnej w dosyć oryginalny sposób. Fakty są poprzestawiane (nawet nie komentuję, ale wiadomo do czego aluzja). Jeanne Moreau gra nauczycielkę w prowincjonalnym francuskim miasteczku, w którym osiedlił się tymczasowo włoski drwal z synem. Moreau jest opętana obsesją na punkcie tego muskularnego przystojnego mężczyzny, problem w tym, że nie tylko ona. Wiele kobiet odczuwa coś podobnego do mademoiselle, jednak one nie mają większych problemów z poradzeniem sobie ze swoimi potrzebami, gdyż prezentują ten sam poziom społeczny co drwal Manou. Nie trzeba dodawać, że opór Manou nie jest zbyt duży... Mademoiselle to przykład kobiety, która musi dostać czego zapragnęła za wszelką cenę. Pragnąc coś za wszelką cenę znaczy nie liczyć się z nikim i z niczym. Psychika kobiety balansującej pomiędzy pragnieniem i odwlekającym się spełnieniem wywołuje reakcje, które prowadzą do czegoś przeciwstawnego miłości. Kobieta zaczyna mścić się na synu Manou na lekcjach w szkole. Film nie sprowadza się do trywialnego problemu, jak zaspokoić swą żądzę, to byłoby spłycenie jego wymowy. Zresztą należy obejrzeć, zamiast dywagować. Moreau zagrała genialnie. Kamienna twarz, pod którą kryje się wyrachowanie, pożądanie, żądza odwetu za niespełnienie.
Czarno-biały film charakteryzują pięknie skomponowane kadry, wiele z nich to kadry totalne; piękne panoramy przyrody z zagubionymi małymi ludzkimi postaciami gdzieś w środku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz