niedziela, 11 kwietnia 2021

Terry Pratchett „Czarodzicielstwo”

 


To moja piąta książką Pratchetta (czytam cykl w kolejności powstawania) i czekam na tę iskrę, która mnie całkowicie rozpali. Z jednej strony jest pomysłowo, zabawnie, aluzyjnie, z pomysłowym wykorzystaniem wielu funkcjonujących w kulturze stereotypów, od cegły w skarpecie po Czterech Jeźdźców Apokalipsy, ale.. wystarczy stracić kontrolę nad tekstem, lekko się zdekoncentrować, a już nie wie się, co się zdarzyło i nagle z Jamy Wężów bohaterowie są w haremie; jest wiele takich momentów w książce. Wiele ubarwiających opowieść epizodów, jednak jakby pojawiających się z sufitu i niekoniecznie potrzebnych do zamknięcia fabuły. Ta zaś zamyka się w sposób cudownie bezbolesny w stosunku do uprzednich zniszczeń, jakie doznało miasto i Niewidzialny Uniwersytet. Czyta się jednak "Czarodzicielstwo" dobrze i wartko i dobrze się bawi podczas lektury, często wybuchając śmiechem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz