Ludzka natura, mniej lub bardziej współgrająca z otaczającą ją naturą. Ludzie są tak samo zdolni do zła, jak zwierzęta, tylko że w przypadku tych drugich nie nazywa się to złem, tylko instynktem. Pojawia się problem winy, a także kwestia moralności, przeciwieństwa dobra i zła, granicy między pojmowaniem tego (sprawy między ludźmi), a nie braniem pod uwagę (darwinizm wśród zwierząt).
Niektórzy zwrócili uwagę na tragiczny los wiewiórki, ale ja bardziej byłem wstrząśnięty losem głuszca. Jakiej logistyki trzeba było, aby go upolować. I ta puenta: głuszca spotkał kres, którego nie był świadomy, jak grom dosięgnął go kres. Polowanie na głuszca przypomina — na pewno nie bez przyczyny — zabójstwo rosyjskiego żołnierza w lesie. On tak samo niczego nie podejrzewał, kiedy Baltazar strzelał w jego plecy...
Koegzystencja człowieka z maturą, jej meandryczne granice pomiędzy wzajemnym tolerowaniem się, i ingerencją. Tomasz zostaje myśliwym z dwóch powodów, z miłość do przyrody, a także z braku niezgody na stan zastany, czyli na tradycje myśliwskie praktykowane w rejonach, gdzie przeważa przyroda nad cywilizacją. Książka pokazuje przenikanie, zmagania. Leniwa powolna narracja to pozór, a raczej powierzchnia, pod którą kłębią się walczące ze sobą istoty. Doświadczenie z dzieciństwa Tomasza jest prefiguracją dorosłego świata, reguł w nim obowiązujących. Książka zarazem idylliczna i drapieżna. Wspaniała literatura przez ogromne L.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz