sobota, 4 lipca 2020

165. "Jo ieško" (1980)

Awangardowy film Artūrasa Barysysa, litewskiego filmowca i muzyka. Film jest na pewno niewygodny dla sowieckich władz, chociaż jest raczej apolityczny. W Internecie nie można za bardzo znaleźć informacji, czy film był wyświetlany gdziekolwiek, raczej chodzi o kina studyjne, bo w normalnych kinach raczej nie miał na to szans. Jednak czy to film całkowicie apolityczny? Na mieście pojawiają się listy gończe; poszukiwany jest mężczyzna z długimi kręconymi włosami, z wąsami, brodą, wysoki, szczupły. Nie ma jasnego wyjaśnienia, dlaczego jest ścigany. W każdym razie zgadzają się długie na 50 cm włosy i opis. Poszukiwaną postać gra Barysas. Po przeczytaniu listu gończego w męskiej toalecie miejskiej goli on wąsy i brodę oraz przebiera się za dziewczynę. Film jest groteską pozbawioną w dialogi, w zamian okraszoną wyśmienitą ścieżką dźwiękową, w której litewski outlaw w kobiecym przebraniu doznaje wielu przygód; jest podrywany, oskarżony o przywłaszczenie pieniędzy, uczestniczy w szalonej imprezie, zatrudnia się jako pomoc domowa, bije się w parku napastującym go seksualnie typem, wreszcie trafia na śmietnik jako śmieć, co ma na pewno symboliczną wymowę. "Jo ieško" obfituje w sporo wieloznaczności. Wiele w tym filmie jak na "kinematografię" sowiecką jest golizny, impreza z nagim torsem tańczącej kobiety (na stole polska Wódka Wyborowa), prostytutka obnaża pierś w parku, gospodyni zajmującą się szyciem (maszyna do szycia marki Radom) w trakcie przymiarki jest całkiem goła, nie wiedząc,ze za gospodynię ma przebranego mężczyznę. Film pokazuje też warstwy niezbyt mile widziane w ZSRR, obiboków, chuliganów, prostytutki, hipisów, leje się wódka, kradnie się pieniądze (i książki), zdarzają się pobicia. Nie jest to zatem idealny obraz kraju, w którym film został nakręcony. Sam film za to, ze posłużę się grą słowną, nakręcił mnie do poznania innych dokonań Artūrasa Barysasa. Jak wiadomo, czuję tożsamość z buntownikami i szanuję oryginalność oraz nonkonformizm. 


















Artūras Barysas za kamerą


Na jednej z nielicznych stron internetowych, na których można przeczytać jakiekolwiek informacje o  Barysasie znalazłam taką krótką notkę:

Artūras Barysas, lub Baras - kontrowersyjny twórca, buntownik, wizjoner, iluzjonista, skandalista, reżyser, muzyk, malarz, aktor… magik. Według Algimantasa Lyvy, postrzegającego świat w podobny sposób, kamera filmowa Artūrasa Barysasa zamieniła się w okno w nowy, spadzisty świat. Ale najbardziej paradoksalną rzeczą jest to, że Bar celowo nie oferując żadnego pozytywnego rozwiązania, stworzył nową banalność, bezsensowność, maskę i uśmiech. Bar zawsze lubił przeciwstawiać się wszystkim, nawet sobie. Szedł ciemnym korytarzem, każdą klatką filmu, jakby zamykał drzwi, aby nikt nie mógł wejść, wtargnąć do jego wewnętrznego świata. Ale dokładna kamera utorowała drogę nowym przestrzeniom wyrazu. Odkryj coś nowego, bez względu na wszystko, otwieraj drzwi, wybij słodkie, „fałszywe” witraże rzeczywistości, zerwij piękną maskę ułudy. 
(1)


Myślę, że powyższy cytat doskonale charakteryzuje sylwetkę reżysera, której cechy łatwo można odszukać się w filmie. Sam zresztą w udzielonym przez siebie wywiadzie (2), do którego także udało mi się dogrzebać, Barysas wyznaje, ze film "Jo ieško" jest mu najbliższy. Zachęcam do skopiowania tekstu wywiadu i przetłumaczenia go w Google Tłumaczu, co wychodzi w tym przypadku całkiem przyzwoicie. Zachęcam też do obejrzenia filmu, który znajduje się na serwisie YouTube. (3) Dziękuję za uwagę, jeżeli ktokolwiek przeczytał.



(1) Artūro Baryso antologija

(2) wywiad z A. Barysasem

(3) film

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz