środa, 29 listopada 2017

Po prostu Harry Hole

      Bardzo lubię cykl z komisarzem Harrym Hole czyli z Harym "Samotna góra". To obok cyklu książek Raymonda Chandlera z Filipem Marlowe, jedyny kryminalny cykl, który przeczytałem w całości. Jo Nesbo zresztą według mnie inspirował się bohaterem Chandlera, tworząc postać Harry'ego Hole (czyta się podobno Hule). Ten cykl to historia człowieka uzależnionego, uwikłanego, posiadającego renomę, dzięki sukcesom w pracy, ale dalekiego od gwiazdorstwa,
      Książki te bez ogródek szperają w mrokach ludzkiej natury i zdają się mówić, że siły mroku dominują nad siłami jasności. Zło czai się wszędzie, nawet w komisarzu Hole, który potrafi być bezwzględny, chociaż walczy z przestępcami, czyli stoi po stronie dobra. Nic więc nie jest czarne i białe, nic nie jest jasne i proste. Książki Jo Nesbo przypominają mi powieści... Dostojewskiego, w których jest wiele rozbudowanych wątków ubocznych, osnutych dokoła głównej opowieści; mają one za zadanie mylić czytelnika, ale też ubarwiają prozę Nesbo. Nie jest to prosty kryminał, w którym dokonano zbrodni, przybywa policjant i po śledztwie, krótszym czy dłuższym, przestępca zostaje złapany. U Nesbo jest więcej, są uboczne wydarzenia, które na pozór niewiele wnoszą, a potem okazują się bardzo istotne, albo stanowią osnowę kolejnej powieści cyklu. To przenikanie wątków jest piękne. Przypomina tkaninę stworzoną z połączenia i przenikania się wielu różnokolorowych nitek.tworzących skomplikowany wzór. W tym labiryncie można łatwo się zagubić, w każdym sensie tego słowa.
      Zdaję sobie sprawę, że jest wielu czytelników, którym proza Jo Nesbo nie przypadłą do gustu, ale wiem, ze jest jeszcze więcej czytelników, którym do gustu nie przypadły książki Prousta, Musila albo Nabokova (nie myślę tu o "Lolicie"), co wcale nie umniejsza wartości ich dzieł. Z drugiej strony Nesbo ma wielu swoich wiernych zwolenników i nie musi martwić się, zenie jest czytany. Zresztą ja nie zauważyłem ogromnej przepaści pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami cyklu, pomiędzy nimi jest wielu, którzy czytają Jo Nesbo z większym bądź mniejszym entuzjazmem, podchodzą do niego bardziej lub mniej na zimno bądź gorąco. Ale to już o odbiorze.
      Same książki są napisane kulturalnym językiem z dodatkiem pazurka, w wielu miejscach ożywiającego prozę. Na ogół Nesbo lubi rozwlekać i rozpisywać się, piętrzyć wątki, mieszać zdarzenia i osoby. W kryminale każdy zmylony trop jest solą książki. Nie można jednak odmówić, mimo tej pozornej powolności, dużej ilości wydarzeń. No i trup kładzie się gęsto. Miejscami książki Nesbo są dosyć brutalne. Pokazują w jak bezwzględnym świecie żyjemy. Warto tez wspomnieć o zamiłowaniu Nesbo do muzyki, co przekłada się na liczne wzmianki o płytach, wykonawcach i koncertach na kartach powieści.
      Warto jeszcze wspomnieć o dwóch aspektach twórczości Nesbo. Pierwszym jest obraz rodziny, oraz wszystko co wiąże się z jej posiadaniem lub nie posiadaniem, w zależności od sytuacji, gdyż życie uczuciowe Hole jest dosyć burzliwe; wpływa na to zarówno charakter Hole'a jak tez i jego praca zawodowa, której nie potrafi odmawiać. Drugą rzeczą jest muzyczność tej prozy. Hole, jak wytrawny muzyk, którym zresztą przecież jest, potrafi w powieści stworzyć akordy o takiej sile wyrazu, ze aż dreszcze przechodzą. Przykładem jest to, jak Nesbo rozegrał śmierć Ellen Gjelten i jak później zareagował na nią Harry, To jeden z piękniejszych i smutniejszych fragmentów cyklu.
      Na koniec dodam jeszcze, że Jo Nesbo poza cyklem o Harrym Hole napisał kilka innych świetnych kryminałów, z których moim faworytem jest przewrotny "Łowcy głów". Parafrazując tytuł piosenki Skaldów: kochajcie Harry'ego dziewczęta. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz