czwartek, 24 września 2009

33. "Rekolekcje na temat mroku" (1992)





"Lektionen in Finsternis", reż. Werner Herzog (Francja/Niemcy/Hiszpania, 1992). Apokaliptyczna wizja przedstawiająca płonące szyby naftowe w Kuwejcie po I wojnie w zatoce (agresji Iraku na Kuwejt w 1990 r.). Film stylizowany na science-fiction, ponieważ nie ma w nim ani jednego ujęcia, na którym można by rozpoznać naszą planetę.
Jeśli miałbym okreslić styl filmu Herzoga, to rzekłbym, że jest to impresyjny dokument . Dawno już nie widziałem tak niesamowitego filmu. Niemal mpozbawiony komentarza, broni się obrazem. A zdjęcia są po prostu fantastyczne - dosłownie i w przenośni. Kuwejt przywodzi na myśl apokalipsę. Iście księżycowe krajobrazy. Zdjęcia kręcone z helikopteru zapierają dech w piersi - widzimy ogrom katastrofy, jeziora oleju bez końca, niezliczone słupy dymu aż po horyzont... Tak może wyglądać koniec świata. Obrazy jednocześnie przerażają i fascynują. Muzyka poteguje sugestywność zdjęć. Wciąż mam poczucie, że Herzog zagrał na wrażliwej strunie, że dotarł do rdzenia czegoś istotnego; katastrofa w Kuwejcie była przecież początkiem uesańskiego terroryzmu, który trwa do dziś - o tym nie można zapomnieć, oglądając "Rekolekcje..." Wpierw jest przyczyna, potem skutek, rzeczy i sprawy są ze soba powiazane.
Druga część filmu pokazuje, jak uesańscy strażacy gaszą szyby naftowe i naprawiają je. Narracja jest cały czas ta sama, a zdjęcia równie imponujące, tylko wymowa inna. Naprawa szybów symbolizuje powrót do życia, do normalności. Te sceny są też na pewno apoteozą ciężkiej i niebezpiecznej pracy.
Chciałem w tym filmie znaleźć dla siebie jakiś fragment potępiający wojnę i doczekałem się. Impresyjna cześć przedzielona jest dwoma krótkimi fragmentami: wystawą narzędzi tortur oraz lamentem matki, której żołnierze zamordowali męża na oczach syna... Jednak każde impresyjne ujęcie filmu też można interpretować jako antywojenny protest - przestroga poprzez pokazanie negatywnych konsekwencji.
----
PS. Kiedyś tam z całkowitych nudów rzuciłem sobie okiem na "Armageddon" (na którym nota bene zasnąłem). I przyszło mi do głowy takie porównanie z "Rekolekcjami...": mianowicie w filmie Herzoga dzielni uesańsci strażacy gaszą pożary szybów wiertniczych w Kuwejcie i naprawiają je (dla swoich partykularnych celów) i to samo w "Armageddonie" robią dzielni uesańscy "robole" (to słowo często padało z ekranu): niby ratują Ziemię, ale że tam Hong Kong zniszczony i Paryż, ganz egal, grunt żeby sweet home Alabama ocalał. Dlatego "Armageddon" posiada chyba propagandowe przesłanie: wstępujcie do marines i ratujcie w Azji amerykę, podczas gdy Herzog pokazał trud, wysiłek, niebezpieczeństwo i poświęcenie bez jakiegokolwiek patosu, fanfar, gwiaździstych sztandarów i prezdenta wychodzącego do ludu z wyciągniętą ręką.

32. "Aż na koniec świata" (1991)















"Until the End of the World", reż. Wim Wenders (Niemcy/Francja/Australia, 1991). Niegroźne zderzenie z samochodem rabusiów staje się przyczyną wielu perypetii i przygód Claire; ma ona pomóc przemycić torbę ze skradzionymi pieniędzmi do Paryża. Po drodze bierze jako autostopowicza Eugene'a, który w Paryżu znkia z torbą. Claire zaczyna szukać zguby...
Sensacyjny początek filmu nie powinien nikogo zmylić, szczególnie tych, którzy znaja i kochają kino Wendersa. Film jest złożony, skomplikowany, wielowatkowy i wieloznaczny. Nakręcony jest także w wielu konwencjach filmowych: sensacyjnej, fantastyczno-naukowej, kina drogi, filmu obyczajowego i familijnego, katastroficznego, przygody, romansu, dramatu i komedii. W sumie trudno go jednoznacznie sklasyfikować. Eugene kradnie pieniądze Claire w okreslonym celu - pragnie przywrócić swojej matce surogat wzroku, dlatego podróżuje po świecie, by filmować członków rodziny, których matka ma zobaczyć w specjalnie zbudowanym projektorze nakładanym na oczy tak jak robi się to z okularami. Wenders zadaje pytanie o to, jak daleko jest w stanie posunąć się nauka w sweym bezkompromisowym marszu, ile może zrobić dobrego, a ile wyrządzić złego. Dla mnie rewelacyjny film.
Oficjalna strona filmu

31. "Życie jest piękne" (1995)







"Lust och fägring stor", reż. Bo Widenberg (Dania/Nirewgia/Szwecja, 1995). Malmö, Szwecja podczas II Wojny Światowej - 1943 rok. Do męskiej szkoły, wypełnionej naelektryzowaną od seksualnych napięć atmosferą, przyjeżdża nowa nauczycielka, Viola. Między nią a jednym z uczniów, 15-letnim Stigiem, wybucha zakazany romans. On jest zafascynowany jej urodą i dojrzałością. Violę w chłopcu pociąga jego młodość i niewinność. Jednocześnie między 16-letnim chłopakiem a nieszczęśliwym, wiecznie pijanym mężem ponętnej pani profesor wywiązuje się autentyczna przyjaźń.
Film traktuje o dojrzewaniu, ale chyba też o tym, że w życiu nie jest łatwo, że na człowieka czyhają liczne zasadzki, na przykład wojna lub dwuznaczne sytuacje, z których nie jest łatwo się wyplatać. Stig wplątuje się w romans ze swoja nauczycielką i okazuje się to być bardzo niebezpieczne, ale nie ze względu na zazdrość męża... Widerberg chciał chyba powiedzieć, że źle dobrana kobieta może okazać sie gorszym kataklizmem od zazdrosnego mężczyzny. Mąż Violi jest zresztą niegroźnym, zapijaczonym i zamiłowanym w muzyce poważnej (potężna dawka w filmie) akwizytorem, którego wiecznie nie ma w domu. Reżyser pokazał chorą sytuację trójkąta, w którym mąż akceptuje kochanka (sic!), a nawet się z nim zaprzyjaźnia. Stig szybko dorośleje w tak ekstremalnej sytuacji. Tylko on wychodzi zwycięsko z tego dziwnego romansu, z którego zdołał się wyplątać - wynosi wiedzę, doświadczenie, pierwszy zyciowy bagaż.
Widerberg uniknął w swoim filmie taniego morallizatorstwa. Dramat też nie jest przygnębiajacy, chociaż raczej nie jest też zbyt lekki. Sytuacje dramatyczne przedzielane są czasem humorystycznymi, na prezykład ta z zegarem z kukułką serwującym alkohol czasem też pojawia się gorzka prawda o życiu, gdy na przykład na rynek wchodzą nylonowe pończochy i rajstopy, co rujnuje interes Kjella, który całą piwnicę zapchaną ma zapasem niechcianych już wyrobów z bawełny.
"Życie jest piękne" to ostatni film Widerberga. Rolę Stiga zagrał jego syn, Johan.

30. "Wyśnione życie aniołów" (1998)








"La vie rêvée des anges", reż. Erick Zonca (Francja, 1998). Historia przyjaźni dwóch dziewczyn, Isy i Marie. Dwie dziewczyny pomieszkują w Lille w mieszkaniu matki i córki, które uległy wypadkowi samochodowemu. Obie starają się za wszelką cenę utrzymać na powierzchni życia, chociaż nie jest to łatwe. Każda z nich prezentuje odmienną postawę życiową. Isa szuka pracy, przejmuje się przebywającą w śpiączce Sandrine, której pamiętnik znalazła w szufladzie. Marie jest słaba i łatwowierna, co kończy się dla niej tragicznie. W sumie historia jest banalna, ale mnie podoba się sposób jej opowiedzenia, krągła narracja, w której właściwei każda scena pełni istotną funkcję, konkretne sceny, przemyślane ujęcia, stonowana gra aktorów, wiarygodne dialogi, realizm filmu. Tytuł jest oczywiście ironiczny, chociaż dla mnie to mały rozdźwięk, ponieważ razcej tylko Marie jest śniacym o lepszym życiu aniołem, Isa raczej posiada więcej kontaktu z rzeczywistością, twardo stoi na ziemi i jeśli o czymś marzy, to nie jest to mgliste i chimeryczne, a raczej możliwe do zrealizowania.Minusem jest też dla mnie zakończenie, bo chociaż pomyliłem się co do sposobu, to bez trudu je odgadłem. Film solidny i normalny, chociaż nie dla każdego.

29. "Ceremonia" (1995)







"La cérémonie", reż. Claude Chabrol (Francja/Niemcy, 1995). Rodzina Lelievre przyjmuje do pracy jako pomoc domową młodziutką Sophie. Dziewczyna jest zamknięta w sobie i ukrywa z pietyzmem tajemnicę: jest analfabetką. Poznaje pracującą na poczcie postrzeloną Jeanne i zaprzyjaźnia się z nią. Obie kobiety zdają się być wyobcowane wi obie skrywają głeboko w sobie jakieś urazy bądź kompleksy.
Film opowiada na pozór banalną historię dwóch kobiet, których przyjaźń doprowadziła do tragicznego zakończenia. Chabrol pokazuje jak zwyczajne zdarzenia, przypadkowe spotkanie w życiu kogoś, kto posiada silniejszą osobowość, niuansowe przypadki mogą mieć kolosalne trudne do przewidzenia skutki. Świetna gra dwóch wspaniałych aktorek, Huppert i Bonnaire.

28. "Kolory kłamstwa" (1999)













"Au coeur du mensonge", reż. Claude Chabrol (Francja, 1999). Dramat kryminalny Claude'a Chabrola. Opowieść o małym, rybackim miasteczku, które zostaje porażone wiadomością o znalezieniu ciała dziesięcioletniej dziewczynki. Sprawą zajmuje się nowo mianowana pani inspektor Frederique. Jej uwagę zwraca przede wszystkim Rene. Ten, kiedyś dosyć znany, malarz przechodzi poważny kryzys - nie sprzedaje obrazów i żyje z udzielania dzieciom lekcji rysunku. To on ostatni widział dziewczynkę żywą. Jego żona, pielęgniarka Viviane, nie godzi się z podejrzeniami rzucanymi na Rene i stara się oczyścić z nich męża. Kolejna zbrodnia paraliżuje miasteczko. Pani inspektor jest dociekliwa. Pyta i uważnie słucha odpowiedzi, a ludzie są tu gadatliwi...
Kolejny intrygujacy i niepokojący film Chabrole'a. Pod płaszczykiem dramatu kryminalnego pokazany został ro rozpad więzi pomiędzy bliskimi sobie ludźmi. Chabrol - jak widomo - lubuje się w kobietach zepsutych. Vivianne właściwie taka nie jest, chociaż...
Film portretuje też małomiasteczkowość oraz kontrastuje z nią wielki świat reprezentowany przez postać medialnego pisarza.

Dziecięcy surrealizm

27. "Fantom" (1922)




"Phantom", reż. Friedrich Wilhelm Murnau (Niemcy, 1922). Lorenz Lubota spiesząc do pracy zostaje potrącony przez powóz, który prowadzi piękna nieznajoma. Stwierdziwszy, że potrąconemu przechodniowi nic się nie stało, piękna nieznajoma kobieta rusza w dalsza drogę. Jednak Lubota, mimo że kobietę widział krótko, zapałał to niej jakims niejasnym uczuciem: tęsknoty? pożądania? miłości? Biegnie za powozem i od tej chwili przestaje żyć w realnym świecie, bo zaczął pogoń za czymś, co jest wyłacznie tworem jego imaginacji.
Film widziałem w telewizji, dawali go na kanale Arte, więc miałem do wyboru język francuski lub niemiecki. Żadnego z nich nie znam, więc zastosowałem metodę: 1. przeczytaj o filmie, 2. obejrzyj film. No i metoda się sprawdziła doskonale.
Film został nakrecony w starym, pieknym miescie Breslau, zanim jeszcze zostało twierdzą i uległo spremu zniszczeniu. Reżyserem jest ujeden z największych twórców epoki kina niemego, Murnau. Po nakręceniu słynnego "Nosferatu", Murnau stworzył kilka bardzziej realistycznych filmów, jak "Der brenende Acker" i "Phantom" (między innymi). "Phantom" jest dramatem psychologicznym. Pokazuje człowieka, który zatraca wieź z rzeczywistością, pogrążajac się w świat swojej wyobraźni i rojeń. Tematem filmu nie są jednak wizje Luboty, ale alternatywna droga, na którą wkracza - droga do zatracenia. Murnau pokazuje, jak człowiek pochodzący z biednej rodziny (jego siostra postanawia zostać "damą" dotrzymującą towarzystwo niezbyt wyszukanym mężczyznom), zamiast piąć się w górę, lub chociaż starać się utrzymać to co muz ma, rzuca wszystko na jedną szalę, porzuca pracę, wykorzystuje kobietę, która go kocha, aby zdobyć pieniądze, wiąże się z kobietą łudząco przypominającą jego fantom, a która w swojej próżności - manipulując nim bez trudu - doprowadza go do stanu kompletnie pustych kieszeni, co zmusza biednego Lubotę do wejścia w konszachty z "opiekunem" jego siostry, wątpliwej reputacji typem Wigottschinskim, w celu obrabowania własnej ciotki. I tak skromny urzędnik, który miał literackie asporacje niemal został Verbrecherem. Niemal, ponieważ los nie był dla Luboty aż tak okrutny i oszczędził mu doli przestępcy.
Film jest według mnie rewelacyjny, starannie skadrowany, ze sprawną narracją, pobocznymi wątkami zręcznie wplecionymi w główną historię.

26. "Dr Mabuse" (1922)







"Dr. Mabuse, der Spieler - Ein Bild der Zeit", reż. Fritz Lang (Niemcy, 1922). Doktor Mabuse jest przebiegłym przestępcą. Perfekcyjnie posługuje się hipnozą. Jego gang skałada się z najbardziej zaufanych i bezwzglednych ludzi. Niestety dla sibie samego zakochuje się w hrabinie Told, uprowadza ją i więzi. Sprawę zaginięcia hrabiny w swoje ręce bierze prokurator van Wenk...

Film Langa składa się z dwóch części:
1. "Wielki gracz - portret naszych czasów" ("Teil 1: Der große Spieler, ein Bild unserer Zeit")
2. "Piekło - Gra naszych czasów" ("Teil 2: Inferno, ein Spiel von Menschen unserer Zeit")
Trwa 270 minut.

Nie wiem, czy wcześniej powstał taki film. Przestępcy (u nas apasze), zbrodniarze i tym podobni na pewno roili się we wczesnych filmach w okresie, kiedy producenci wychodzili na przeciw niskim gustom widowni. Ale czy powstał wcześniej film na takim poziomie? Lang wraz ze swoją żona Theą von Harbou stworzyli obraz opowiadający historię przestępcy niemal doskonałego. I uniknęli - czego obecnym twórcom jakoś nie udaje się uniknąć - pokazania go w sposób budzacy sympatię. Mabuse jest zły, wiadomo to od poczatku, nie wiadomo tylko, czy może być jeszcze gorzej, czy przebiegły Mabuse może cofnąć sie pzred czymś lub zawahać? Nie jest to jednak maszyna do zabijania i gromadzenia pieniędzy, Mabuse jest człowiekiem, targaja nim namiętności, gniew, a nawet uczucie miłości. Jednak jest to miłość absolutnie zaborcza, która... popycha go do jeszcze obrzydliwszych czynów.
Watków w filmie jest sporo. Wszystkie raczej służą fabule, która jest mocno rozbudowana, jednak nie jest aż tak poplątana, żeby nie można było jej streścić w kilku słowach. Mozna chyba powiedzieć o tym filmie, że traktuje on o ludzkich słabosciach. Kazdy z bohaterów posiada bowiem (chyba oprócz prokuratora) jakąś słabość, namiętność, nad którymi nie posiadaja, bądź posiadają bardzo niewielką władzę. Tymi słabościami są na przykład skłonność do hazardu lub nieodwzajemniona miłość.

środa, 23 września 2009

25. "Nibelungi. Część II: Zemsta Krymhildy" (1924)






"Die Nibelungen. Teil II: Kriemhilds Rache", reż. Fritz Lang (Niemcy, 1924). Po śmierci Zygfryda zrozpaczona Krymchilda decyduje się na małrzeństwo z królem Hunów Etzelem. Nie przestaje myśleć o zemście i to staje się jej obsesją.
Druga część filmu Langa zaczyna się jeszcze od harmonijnych symetrycznych ujeć, jednak świat Nibelungów zmierza ku nieuchronnej zagładzie, więc w narracji i w ujęciach pojawia się coraz więcej zamierzonego chaosu. Pojawiaja się stepy, plenery, jurty, dzicze. Krymhilda zamieszkuje w pałacu króla Etzela, który daleki jest od ideału zamku w Worms, siedziby Nibelungów. Druga część jest właściwie jedną wielką rozpętana przez zranioną do granic możliwości Krymhildę nawałnicą, która przestaje myśleć racjonalnie i staje się zimnym i bezwzględnym narzędziem wykonania wyroku na zabójcy swojego męża. Skutki zemsty przerastają jednak swoim ogromem jej osobisty ból. Nieszczęście zostaje niewyobrażalnie spotęgowane i po omacku dotyka wielu niewinnych. Akcja "Zemsty Krymhildy" jest wartka i pulsująca, rytm filmu rwany i burzliwy. W porównaniu z kameralnymi scenami wnętrza zamku w Worms z części pierwszej, mamy tu nakręcone z rozmachem zbiorowe sceny ataku na broniących się w sali tronowej Nibelungów. I klaustrofobiczne, gdy sala tronowa płonie.

24. "Nibelungi. Część I: Śmierć Zygfryda" (1924)






"Die Nibelungen. Teil I: Siegfried", reż. Fritz Lang (Niemcy, 1924). Zygfryd stara się o rękę Krymhildy, musi pozyskać dla króla Günthera łaskę amazonki Brunhildy, która wraz z Hagenem Tronje - już jako królowa - intryguje przeciw Zygfrydowi.
Oparty na średniowiecznym germańskim eposie o Nibelungach film Fritza Langa, nakręcony z wielkim rozmachem, chociaż w wielu miejscach świadomie powściągliwy, a nawet surowy. W tym filmie nie ma psychologizmu, postaciami rządzą namiętności i fatum, przed którym nie ma ucieczki. Urodzony w Chorzowie operator kamery tworzy symetryczne, wysmakowane kadry. Środek ekranu jest bardzo często osią obrazu. Cały film powstał w studio połączonych właśnie dwójch wielkich wytwórni (Dekla-Bioscop i UFA). Tam też stworzono wszystkie imponujące dekoracje: smoka, lasy, katakumby, okręty, zamki, katedrę... A większosć wcale nie sprawia wrażenia sztucznosci. Z Langiem współpracuje także awangardowy artysta Walther Ruttmann, tworząc na potrzeby filmu animowany sen Krymhildy. Obok Disneyowskiej Alicji i Kota Feliksa, jest to chyba jeden z wcześniejszych przykładów na połączenie filmu fabularnego z animacjaą. Sporo jest w filmie Langa sztuczek technicznych, na przykład wspomniany wyżej smok Fafner, ożywanie posągów itd. Lang zastosował też w "Nibelungach" podział kolorystyczny: jasna i dobra jest Krymhilda, jasny jest także Zygfryd, natomiast złe postaci obnoszą się na szaro i czarno.