
czwartek, 28 maja 2009
wtorek, 26 maja 2009
6. "Chanson d'Armor" (1934)
"Chanson d'Armor", reż. Jean Epstein (Francja 1934). Film rozgrywa się w przepięknych pejzażach Bretanii. Jest awangardową alegorią; posiada na wpół dokumentalny i na wpół fabularny charakter. Trwa zaledwie 43 minuty, ale w tym krótkim czasie reżyser stworzył piękne i poetyckie cudo. Dialogów w filmie prawie wcale nie ma - są za to pieśni. To one tworzą nieziemski klimat smutku i melancholii.
Bohater filmu (Niewinny) opuszcza szkołę jako dorosły mężczyzna, idzie po błogosławieństwo do proboszcza, po czym pakuje manatki i wyrusza w podróż. W tym miejscu filmu pojawia się pierwsza pieśń (kompletne zaskoczenie), do której obraz stanowią kolejno: widok katedry, migawki z targu, chłopi przy pracy i wreszcie długi i powolny obrót kamery dookoła własnej osi ukazujący drzewa. W miasteczku wędrowiec poznaje kobietę (Jean-Marie), którą ratuje z rąk człowieka-psa, jednak ona należy do bogatego narzeczonego. Podczas festynu wygrywa walkę zapaśniczą i w nagrodę idzie z Jean-Marie na spacer, który jednak kończy się przejęciem dziewczyny przez narzeczonego. Bohater zaciąga się na statek i wypływa w morze. Film kończy jedna z najlepszych podwójnych ekspozycji z tych, które kiedykolwiek widziałem. Jean-Marie leży na plaży w białej sukni, u jej głowy siedzi Niewinny, kamera wędruje od jej nóg do jego głowy, a wszystko to przenika nieustannie poruszana falami morska woda...
Po prostu cudowny film. Są na szczęście ciągle jeszcze na świecie rzeczy jasne i pozytywne.
Bohater filmu (Niewinny) opuszcza szkołę jako dorosły mężczyzna, idzie po błogosławieństwo do proboszcza, po czym pakuje manatki i wyrusza w podróż. W tym miejscu filmu pojawia się pierwsza pieśń (kompletne zaskoczenie), do której obraz stanowią kolejno: widok katedry, migawki z targu, chłopi przy pracy i wreszcie długi i powolny obrót kamery dookoła własnej osi ukazujący drzewa. W miasteczku wędrowiec poznaje kobietę (Jean-Marie), którą ratuje z rąk człowieka-psa, jednak ona należy do bogatego narzeczonego. Podczas festynu wygrywa walkę zapaśniczą i w nagrodę idzie z Jean-Marie na spacer, który jednak kończy się przejęciem dziewczyny przez narzeczonego. Bohater zaciąga się na statek i wypływa w morze. Film kończy jedna z najlepszych podwójnych ekspozycji z tych, które kiedykolwiek widziałem. Jean-Marie leży na plaży w białej sukni, u jej głowy siedzi Niewinny, kamera wędruje od jej nóg do jego głowy, a wszystko to przenika nieustannie poruszana falami morska woda...
Po prostu cudowny film. Są na szczęście ciągle jeszcze na świecie rzeczy jasne i pozytywne.
poniedziałek, 25 maja 2009
Atak
Niedawno zaatakowany został w Iraku uesański obóz wojskowy. Ataku dokonał... żołnierz uesański. Zabił swoich pięciu kolegów-najeźdzców. Ale ja nie o tym. Zgadnijcie, jak nazywa się ta baza, założona w Bagdadzie przez najeźdzców, agresorów i okupantów suwerennego Iraku? No jak się może nazywać? Jak?
Oczywiście Camp Liberty!
Bardziej obłudnie i cynicznie już chyba nie można...
czwartek, 30 kwietnia 2009
Gerard Cieślik
Wczoraj swoje osiemdziesiąte drugie urodziny obchodził Gerard Cieślik. Urodził się 29 kwietnia 1927 roku w Hajdukach Wielkich (obecnie dzielnica Chorzowa) i całe swoje piłkarskie życie poświęcił tylko jednemu klubowi - Ruchowi Chorzów, z którym zdobył trzy razy Mistrzostwo Polski i raz Puchar Polski. W Ruchu w 237 meczach sttrzelił 167 bramek (lata 1946-1959), zaś w reprezentacji polski zdobył 27 bramek w 45 wystepach (lata 1947-1958). Szczególnie pamiętny jest jego wystep 20 pażdziernika 1957 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie przeciwko ZSRR. Cieślik strzelił w tym meczu dwie bramki słynnemu bramkarzowi radzieckiemu Lwu Jaszynowi. Polska wygrała 2:1.
piątek, 24 kwietnia 2009
czwartek, 23 kwietnia 2009
* * *
Nawet jeśli wiatr obwieści, że meluzyna
rozpuściła nieopodal swe długie włosy
jest zawsze czas
i dzień następny w pobliżu
i bezustannie płynąca rzeka
w cieniu nocy lub drzew
niczego nie straciłeś
tylko właśnie się wahasz
albo czekasz
rozpuściła nieopodal swe długie włosy
jest zawsze czas
i dzień następny w pobliżu
i bezustannie płynąca rzeka
w cieniu nocy lub drzew
niczego nie straciłeś
tylko właśnie się wahasz
albo czekasz
wtorek, 21 kwietnia 2009
5. "Upał" (1964)
"Upał", reż. Kazimierz Kutz (1964). Brawurowa obsada: Krafftówna, Michnikowski, Gołas, Jędrusik, Stępowski, a przede wszystkim Przybora i Wasowski, czyli Kabaret Starszych Panów. Film jest surrealistyzcna groteską, o starannie zbudowanym kimacie, z niepowtarzalnym poczuciem humoru. Warszawa jest opustoszała z powodu tytułowego upału. Premier prosi Przybore i Wasowskiego o zastępstwo. Nienagannie ubrani w piekielnym skwarze (fraki + cylindry) zastępcy premiera wędrują ulicami stolicy i doglądają, co można by poprawić. Dzisiaj takie teksty o obniżkach cen wydaja się być aluzjami politycznymi i aż dziw bierze, że cenzura coś takiego puściła... Co jakiś czas kadr zastyga w miejscu - to czas na kuplet w wykonaniu Starszych Panów Dwóch. Bo bo jak nakręcić film z Przybora i Wasowskim bez piosenki?
Starszym Panom w wykonywaniu czynności pomaga ekipa antyudarowa, składająca się z kilkunastu pielęgniarek przybyłych z Londynku Zdrój (sic!), a dowodzonych przez Kalinę Jędrusik. Tymczasem na dworzec kolejowy wtacza się pociąg z ambasadorem egzotycznego kraju. Nie doczekawszy komitetu powitalnego, ani nawet "małej dziewczynki z bukietem kwiatów; może być sierota", ambasador postanawia złożyć w ministerstwie ostrą note dyplomatyczną. Aby nie dopuścić do konfliktu, do akcji wkraczaja Starsi Panowie...
I mamy w wyniku powyższego pełno absurdalnych sytuacji. Surrealizm może nie czystej wody, ale niewątpliwie obecny i namacalny. Moim zdaniem Kutz świetnie sobie poradził z komedią. Sadziłem, że będę miał do czynienia z wykwintnym i układnym humorem, zostałem jednak miło zaskoczony.
Starszym Panom w wykonywaniu czynności pomaga ekipa antyudarowa, składająca się z kilkunastu pielęgniarek przybyłych z Londynku Zdrój (sic!), a dowodzonych przez Kalinę Jędrusik. Tymczasem na dworzec kolejowy wtacza się pociąg z ambasadorem egzotycznego kraju. Nie doczekawszy komitetu powitalnego, ani nawet "małej dziewczynki z bukietem kwiatów; może być sierota", ambasador postanawia złożyć w ministerstwie ostrą note dyplomatyczną. Aby nie dopuścić do konfliktu, do akcji wkraczaja Starsi Panowie...
I mamy w wyniku powyższego pełno absurdalnych sytuacji. Surrealizm może nie czystej wody, ale niewątpliwie obecny i namacalny. Moim zdaniem Kutz świetnie sobie poradził z komedią. Sadziłem, że będę miał do czynienia z wykwintnym i układnym humorem, zostałem jednak miło zaskoczony.
niedziela, 19 kwietnia 2009
czwartek, 16 kwietnia 2009
piątek, 13 lutego 2009
Wyznania zakupoholiczki
Oj, skończyło sie paniom uesankom i panom uesańczykom kupowanie na oślep, jak popadnie, ile wlezie, potrzebne czy niepotrzebne, byle dużo, byle więcej, byle nowe, byle mieć. Szlus, bo przyszedł wstrętny, niedobry kryzys. A tu kredyty, a tu długi, a tu wielkie auto potrzebuje oleju jak czołg (i hajda na Irak, coby poszabrować!), a tu szesnastolatka ma urodziny i trza jej audi kupić, a tu Jennifer Lopez z bloku szminkę za kilka tysięcy łaknie, a tu amator chłopczyków, były szansonista małpę w sobie hoduje i trza jej żarcie i cztery posiadłości zapewnić. I tak dalej...
No i jeszcze dziwne zjawisko: zwolnienia z pracy. Co to jest? Przecież obywatelowi, który ma 100 flag narodowych (20 w ubikacji) nie mozna czegos takiego... Nooo, brak słów po prostu...
Co pozostało? Oczywiście bzdurna komedyjka reklamowana na prawo i lewo, ku serc pokrzepieniu. Robienie do kamery głupich min i nienaturalne wytrzeszczanie oczu. Piękna odpowiedź na kryzys i ludzkie tragedie. Bo śmiech to zdrowie. I wszystko jest na sprzedaż...
No i jeszcze dziwne zjawisko: zwolnienia z pracy. Co to jest? Przecież obywatelowi, który ma 100 flag narodowych (20 w ubikacji) nie mozna czegos takiego... Nooo, brak słów po prostu...
Co pozostało? Oczywiście bzdurna komedyjka reklamowana na prawo i lewo, ku serc pokrzepieniu. Robienie do kamery głupich min i nienaturalne wytrzeszczanie oczu. Piękna odpowiedź na kryzys i ludzkie tragedie. Bo śmiech to zdrowie. I wszystko jest na sprzedaż...
Subskrybuj:
Posty (Atom)