czwartek, 24 września 2009

30. "Wyśnione życie aniołów" (1998)








"La vie rêvée des anges", reż. Erick Zonca (Francja, 1998). Historia przyjaźni dwóch dziewczyn, Isy i Marie. Dwie dziewczyny pomieszkują w Lille w mieszkaniu matki i córki, które uległy wypadkowi samochodowemu. Obie starają się za wszelką cenę utrzymać na powierzchni życia, chociaż nie jest to łatwe. Każda z nich prezentuje odmienną postawę życiową. Isa szuka pracy, przejmuje się przebywającą w śpiączce Sandrine, której pamiętnik znalazła w szufladzie. Marie jest słaba i łatwowierna, co kończy się dla niej tragicznie. W sumie historia jest banalna, ale mnie podoba się sposób jej opowiedzenia, krągła narracja, w której właściwei każda scena pełni istotną funkcję, konkretne sceny, przemyślane ujęcia, stonowana gra aktorów, wiarygodne dialogi, realizm filmu. Tytuł jest oczywiście ironiczny, chociaż dla mnie to mały rozdźwięk, ponieważ razcej tylko Marie jest śniacym o lepszym życiu aniołem, Isa raczej posiada więcej kontaktu z rzeczywistością, twardo stoi na ziemi i jeśli o czymś marzy, to nie jest to mgliste i chimeryczne, a raczej możliwe do zrealizowania.Minusem jest też dla mnie zakończenie, bo chociaż pomyliłem się co do sposobu, to bez trudu je odgadłem. Film solidny i normalny, chociaż nie dla każdego.

29. "Ceremonia" (1995)







"La cérémonie", reż. Claude Chabrol (Francja/Niemcy, 1995). Rodzina Lelievre przyjmuje do pracy jako pomoc domową młodziutką Sophie. Dziewczyna jest zamknięta w sobie i ukrywa z pietyzmem tajemnicę: jest analfabetką. Poznaje pracującą na poczcie postrzeloną Jeanne i zaprzyjaźnia się z nią. Obie kobiety zdają się być wyobcowane wi obie skrywają głeboko w sobie jakieś urazy bądź kompleksy.
Film opowiada na pozór banalną historię dwóch kobiet, których przyjaźń doprowadziła do tragicznego zakończenia. Chabrol pokazuje jak zwyczajne zdarzenia, przypadkowe spotkanie w życiu kogoś, kto posiada silniejszą osobowość, niuansowe przypadki mogą mieć kolosalne trudne do przewidzenia skutki. Świetna gra dwóch wspaniałych aktorek, Huppert i Bonnaire.

28. "Kolory kłamstwa" (1999)













"Au coeur du mensonge", reż. Claude Chabrol (Francja, 1999). Dramat kryminalny Claude'a Chabrola. Opowieść o małym, rybackim miasteczku, które zostaje porażone wiadomością o znalezieniu ciała dziesięcioletniej dziewczynki. Sprawą zajmuje się nowo mianowana pani inspektor Frederique. Jej uwagę zwraca przede wszystkim Rene. Ten, kiedyś dosyć znany, malarz przechodzi poważny kryzys - nie sprzedaje obrazów i żyje z udzielania dzieciom lekcji rysunku. To on ostatni widział dziewczynkę żywą. Jego żona, pielęgniarka Viviane, nie godzi się z podejrzeniami rzucanymi na Rene i stara się oczyścić z nich męża. Kolejna zbrodnia paraliżuje miasteczko. Pani inspektor jest dociekliwa. Pyta i uważnie słucha odpowiedzi, a ludzie są tu gadatliwi...
Kolejny intrygujacy i niepokojący film Chabrole'a. Pod płaszczykiem dramatu kryminalnego pokazany został ro rozpad więzi pomiędzy bliskimi sobie ludźmi. Chabrol - jak widomo - lubuje się w kobietach zepsutych. Vivianne właściwie taka nie jest, chociaż...
Film portretuje też małomiasteczkowość oraz kontrastuje z nią wielki świat reprezentowany przez postać medialnego pisarza.

Dziecięcy surrealizm

27. "Fantom" (1922)




"Phantom", reż. Friedrich Wilhelm Murnau (Niemcy, 1922). Lorenz Lubota spiesząc do pracy zostaje potrącony przez powóz, który prowadzi piękna nieznajoma. Stwierdziwszy, że potrąconemu przechodniowi nic się nie stało, piękna nieznajoma kobieta rusza w dalsza drogę. Jednak Lubota, mimo że kobietę widział krótko, zapałał to niej jakims niejasnym uczuciem: tęsknoty? pożądania? miłości? Biegnie za powozem i od tej chwili przestaje żyć w realnym świecie, bo zaczął pogoń za czymś, co jest wyłacznie tworem jego imaginacji.
Film widziałem w telewizji, dawali go na kanale Arte, więc miałem do wyboru język francuski lub niemiecki. Żadnego z nich nie znam, więc zastosowałem metodę: 1. przeczytaj o filmie, 2. obejrzyj film. No i metoda się sprawdziła doskonale.
Film został nakrecony w starym, pieknym miescie Breslau, zanim jeszcze zostało twierdzą i uległo spremu zniszczeniu. Reżyserem jest ujeden z największych twórców epoki kina niemego, Murnau. Po nakręceniu słynnego "Nosferatu", Murnau stworzył kilka bardzziej realistycznych filmów, jak "Der brenende Acker" i "Phantom" (między innymi). "Phantom" jest dramatem psychologicznym. Pokazuje człowieka, który zatraca wieź z rzeczywistością, pogrążajac się w świat swojej wyobraźni i rojeń. Tematem filmu nie są jednak wizje Luboty, ale alternatywna droga, na którą wkracza - droga do zatracenia. Murnau pokazuje, jak człowiek pochodzący z biednej rodziny (jego siostra postanawia zostać "damą" dotrzymującą towarzystwo niezbyt wyszukanym mężczyznom), zamiast piąć się w górę, lub chociaż starać się utrzymać to co muz ma, rzuca wszystko na jedną szalę, porzuca pracę, wykorzystuje kobietę, która go kocha, aby zdobyć pieniądze, wiąże się z kobietą łudząco przypominającą jego fantom, a która w swojej próżności - manipulując nim bez trudu - doprowadza go do stanu kompletnie pustych kieszeni, co zmusza biednego Lubotę do wejścia w konszachty z "opiekunem" jego siostry, wątpliwej reputacji typem Wigottschinskim, w celu obrabowania własnej ciotki. I tak skromny urzędnik, który miał literackie asporacje niemal został Verbrecherem. Niemal, ponieważ los nie był dla Luboty aż tak okrutny i oszczędził mu doli przestępcy.
Film jest według mnie rewelacyjny, starannie skadrowany, ze sprawną narracją, pobocznymi wątkami zręcznie wplecionymi w główną historię.

26. "Dr Mabuse" (1922)







"Dr. Mabuse, der Spieler - Ein Bild der Zeit", reż. Fritz Lang (Niemcy, 1922). Doktor Mabuse jest przebiegłym przestępcą. Perfekcyjnie posługuje się hipnozą. Jego gang skałada się z najbardziej zaufanych i bezwzglednych ludzi. Niestety dla sibie samego zakochuje się w hrabinie Told, uprowadza ją i więzi. Sprawę zaginięcia hrabiny w swoje ręce bierze prokurator van Wenk...

Film Langa składa się z dwóch części:
1. "Wielki gracz - portret naszych czasów" ("Teil 1: Der große Spieler, ein Bild unserer Zeit")
2. "Piekło - Gra naszych czasów" ("Teil 2: Inferno, ein Spiel von Menschen unserer Zeit")
Trwa 270 minut.

Nie wiem, czy wcześniej powstał taki film. Przestępcy (u nas apasze), zbrodniarze i tym podobni na pewno roili się we wczesnych filmach w okresie, kiedy producenci wychodzili na przeciw niskim gustom widowni. Ale czy powstał wcześniej film na takim poziomie? Lang wraz ze swoją żona Theą von Harbou stworzyli obraz opowiadający historię przestępcy niemal doskonałego. I uniknęli - czego obecnym twórcom jakoś nie udaje się uniknąć - pokazania go w sposób budzacy sympatię. Mabuse jest zły, wiadomo to od poczatku, nie wiadomo tylko, czy może być jeszcze gorzej, czy przebiegły Mabuse może cofnąć sie pzred czymś lub zawahać? Nie jest to jednak maszyna do zabijania i gromadzenia pieniędzy, Mabuse jest człowiekiem, targaja nim namiętności, gniew, a nawet uczucie miłości. Jednak jest to miłość absolutnie zaborcza, która... popycha go do jeszcze obrzydliwszych czynów.
Watków w filmie jest sporo. Wszystkie raczej służą fabule, która jest mocno rozbudowana, jednak nie jest aż tak poplątana, żeby nie można było jej streścić w kilku słowach. Mozna chyba powiedzieć o tym filmie, że traktuje on o ludzkich słabosciach. Kazdy z bohaterów posiada bowiem (chyba oprócz prokuratora) jakąś słabość, namiętność, nad którymi nie posiadaja, bądź posiadają bardzo niewielką władzę. Tymi słabościami są na przykład skłonność do hazardu lub nieodwzajemniona miłość.

środa, 23 września 2009

25. "Nibelungi. Część II: Zemsta Krymhildy" (1924)






"Die Nibelungen. Teil II: Kriemhilds Rache", reż. Fritz Lang (Niemcy, 1924). Po śmierci Zygfryda zrozpaczona Krymchilda decyduje się na małrzeństwo z królem Hunów Etzelem. Nie przestaje myśleć o zemście i to staje się jej obsesją.
Druga część filmu Langa zaczyna się jeszcze od harmonijnych symetrycznych ujeć, jednak świat Nibelungów zmierza ku nieuchronnej zagładzie, więc w narracji i w ujęciach pojawia się coraz więcej zamierzonego chaosu. Pojawiaja się stepy, plenery, jurty, dzicze. Krymhilda zamieszkuje w pałacu króla Etzela, który daleki jest od ideału zamku w Worms, siedziby Nibelungów. Druga część jest właściwie jedną wielką rozpętana przez zranioną do granic możliwości Krymhildę nawałnicą, która przestaje myśleć racjonalnie i staje się zimnym i bezwzględnym narzędziem wykonania wyroku na zabójcy swojego męża. Skutki zemsty przerastają jednak swoim ogromem jej osobisty ból. Nieszczęście zostaje niewyobrażalnie spotęgowane i po omacku dotyka wielu niewinnych. Akcja "Zemsty Krymhildy" jest wartka i pulsująca, rytm filmu rwany i burzliwy. W porównaniu z kameralnymi scenami wnętrza zamku w Worms z części pierwszej, mamy tu nakręcone z rozmachem zbiorowe sceny ataku na broniących się w sali tronowej Nibelungów. I klaustrofobiczne, gdy sala tronowa płonie.

24. "Nibelungi. Część I: Śmierć Zygfryda" (1924)






"Die Nibelungen. Teil I: Siegfried", reż. Fritz Lang (Niemcy, 1924). Zygfryd stara się o rękę Krymhildy, musi pozyskać dla króla Günthera łaskę amazonki Brunhildy, która wraz z Hagenem Tronje - już jako królowa - intryguje przeciw Zygfrydowi.
Oparty na średniowiecznym germańskim eposie o Nibelungach film Fritza Langa, nakręcony z wielkim rozmachem, chociaż w wielu miejscach świadomie powściągliwy, a nawet surowy. W tym filmie nie ma psychologizmu, postaciami rządzą namiętności i fatum, przed którym nie ma ucieczki. Urodzony w Chorzowie operator kamery tworzy symetryczne, wysmakowane kadry. Środek ekranu jest bardzo często osią obrazu. Cały film powstał w studio połączonych właśnie dwójch wielkich wytwórni (Dekla-Bioscop i UFA). Tam też stworzono wszystkie imponujące dekoracje: smoka, lasy, katakumby, okręty, zamki, katedrę... A większosć wcale nie sprawia wrażenia sztucznosci. Z Langiem współpracuje także awangardowy artysta Walther Ruttmann, tworząc na potrzeby filmu animowany sen Krymhildy. Obok Disneyowskiej Alicji i Kota Feliksa, jest to chyba jeden z wcześniejszych przykładów na połączenie filmu fabularnego z animacjaą. Sporo jest w filmie Langa sztuczek technicznych, na przykład wspomniany wyżej smok Fafner, ożywanie posągów itd. Lang zastosował też w "Nibelungach" podział kolorystyczny: jasna i dobra jest Krymhilda, jasny jest także Zygfryd, natomiast złe postaci obnoszą się na szaro i czarno.

23. "Żywot Mateusza" (1967)














"Żywot Mateusza", reż. Witold Leszczyński (Polska, 1967). Oderwany od rzeczywistości Matis mieszka z siostra Olgą w domku nad jeziorem. Olga utrzymuje ich ze sprzedaży swetrów, które robi. Matis żyje swoim wewnetrznym życiem w zgodzie z otaczającą go przyrodą. Jest niemal dziecinny. Pewnego dnia pojawia się w domu rodzeństwa Jan...
Poetycki film Leszczyńskiego oparty na książce "Ptaki" Tarjeiego Vesaasa. Malarskie kadry przypominające Breughla i Vermeera, a także przywodzące na myśl skandynawskie kino sprzed wielu wielu lat, gdzie przyroda była często jednym z bohaterów. Prosta fabuła, pełna jednak symboliki, w której właśnie przyroda odgrywa pierwszoplanowa rolę. Akcja rozgrywa się gdzieś nad jeziorem otoczonym lasami, czyli wszędzie i nigdzie. Rewelacyjna rola Pieczki, który wcielił się w postać Matisa, kogoś na wzór przybłędy bożego albo wiecznego dziecka . Jest dobrotliwy, naiwny, niezaradny, na wszystko ma czas, nie posiada poczucia obowiązku, żyje od tak sobie. Czyta znaki, które przesyła mu przyroda (ptak kołujący nad domem, drzewo zwalone piorunem). Kontakt ze światem zewnętrznym ma ograniczony. Odrzutowiec lecący wysoko na niebie symbolizuje jego oddalenie od wrzeczywistości. W ten świat wkracza człowiek (Jan), który burzy spokój i beztroskę Mastisa. Przybył ścinać drzewa, z którymi zżył się Matis, i przybył odebrać mu siostrę. Świat Matisa zawala się. Nadwrażliwy człowiek w filmie Leszczyńskiego nie potrafi uciec przed zmianami i nie potrafi co gorsza im sprostać.
Atmosferę filmu buduje świetnie dobrana muzyka - Concerto grosso op. 6 nr 8 Corelliego; jeden fragment jest dramatyczny, drugi przejmująco melancholijny.
-----
SPOILER odnośnie zakończenia filmu:
Moim zdaniem nie ma mowy o przypadku. Matis zrobił to świadomie, to było widocze już wtedy, gdy wyrzucił marynarkę do wody zanim wsaidł do łodzi. Potem na środku jeziora przebił dno łodzi kamieniem. Nie wydaje mi się, żeby chciał zrobić na złość Oldze i Janowi, już prędzej uwieżyłbym w to, że topi się nie wierząc, że skończy się to śmiercią (wnioskuję tak z jego podejścia do rzeczywistości).

22. "Kobieta na Księżycu" (1929)












"Frau im Mond", reż. Fritz Lang (Niemcy, 1929). Profesor Manfeldt planuje wyprawę na Księżyc w celu zbadania swojej hipotezy, że zalegają tam ogromne pokłady złota. W zrealizowaniu projektu pomaga mu uesański przemysłowiec Turner, który jednak ma własny, inny niż naukowiec, cel wyprawy.
Ostatni niemy film Langa. Film stanowi połączenie gatunków, które Lang obierał dla swoich wcześniejszych filmów: przygoda, science-fiction i sensacja. Mamy też wątek melodramatyczny. Widać w filmie ogromną fascynację techniką, ale w "Kobiecie na Księżycu" nie jest ona groźna i demoniczna jak w "Metropolis", ponieważ służy człowiekowi, a nie zniewala go. Zdjęcia i kadry na wysokim poziomie. Razić może nieco nienaukowe odkrycie, że na Księżycu człowiek oddycha z ta samą swobodą jak na Ziemi, ale ja przymknąłbym na to oko, bo nie jest to aż tak istotne (chociaż uczepić się tego jak najbardziej można). W "Kobiecie na Księżycu" pojawia się podobno po raz pierwszy na ekranie odliczanie do startu rakiety od dziesięciu do zera. Konsultantem filmu był jeden z pionierów kosmonautyki Hermann Obert (autor rozprawy "Die Rakete zu den Planetaraumen" z 1923 roku). Filmowa rakieta została ochrzczona imieniem głównej bohaterki, Friede (gra ją Gerda Maurus, która debiutowała na ekranie rok wcześniej w innym filmie Langa "Szpiedzy"). Pierwsza część filmu pokazuje rodzenie się idei wyprawy oraz jej realizację; bohaterowie schodzą na dalszy plan, ustępując miejsca technice. Jednak gdy dochodzi do pocałunku pomiedzy Friedą i Wolfem, środek ciężkości w filmie zmienia się. Druga część to lot na Księżyc, pobyt na nim oraz perypetie, jakie tam czekają na załogę rakiety.

21. "Portier z hotelu Atlantic" (1924)






"Der letzte Mann", reż. Friedrich Wilhelm Murnau (Niemcy, 1924). Starzejący sie hotelowy portier posiada prestiż i jest bardzo dumny z wykonywanej pracy. Symbolem tego prestiżu jest jego uniform. Praca ta przynosi mu również poważanie pośród mieszkańców kamienicy, w której mieszka. Pewnego deszczowego dnia na skutek niepomyslnego zbiegu okoliczności podpada dyrektorowi hotelu; ten podważa zasadność wykonywanej przez portiera funkcji, jako powód podając jego zaawansowany wiek. Ze względu na dłyugoletnia prace w hotelu, portier nie zostaje zwolniony, a tylko przeniesiony do obsługi toalety... Mężczyzna nie moż4e się z tym pogodzić...
Moiom skromnym zdaniem jest to wspaniały, piękny i wzruszający film. Ten film jest nie tylko niemy - nie ma w nim prawie napisów... Obraz, obraz i jeszcze raz obraz. Historia degradacji zawodowej starszego człowieka została pokazana w sposób mistrzowski. Kamera nie stoi w miejscu, lubi się kręcić, wyskoczyć z okna, by przyjrzeć się z bliska trąbce grajka. Nie na darmo film zaliczany jest do nurtu kammerspielfilm. Poza tym światło i cień buduja atmosferę filmu Murnaua wcale nie gorzej niż w słynnym "Nosferetu - symfonia grozy". Ciekawostką jest, iż film Murnaua posiada coś w rodzaju alternatywnego zakończenia (zostało ono wymuszone na reżyserze przez wytwórnię UFA, która uznała, że "Der letzte Mann" jest zbyt pesymistycznyy i przygnębiający) które jednak - moim zdaniem - nie psuje całości.