piątek, 17 sierpnia 2018

Stefan Hertmans „Nawrócona”
































      „Nawrócona” Stefana Hertmansa to książka zdumiewająca. Nie olśniewająca, nie powalająca, ale właśnie zdumiewająca. Jest to książka, która poszukuje, która penetruje, która bada, stawia pytania, usiłuje odgadywać, rekonstruować, hipotetycznie przywoływać przeszłość. Jednak to nie koniec na tym. Hertmans przenosząc czytelnika w odległą o tysiąc lat przeszłość, równocześnie pozostawia go we współczesności. Mamy ukazaną dawną historię oraz badacza, który stara się tę historię odtworzyć. Fabuła łączy się z rodzajem reporterskiej relacji z podróży hipotecznymi śladami Chamutal, dziewczyny, która porzuciła swe dotychczasowe życie i z miłości zmieniła swe wyznanie na judaizm. Książka opowiada jej historię, stara się zrekonstruować jej losy.
      Szereg stawianych przez autora dylematów jest znaczny. Okazują się one aktualne w naszym współczesnym świecie. Problem tolerancji nie zostaje rozwiązany od wieków, od zarania ludzkości. Skłonność do zła, do pogromów czynionych bliźnim tylko z tego powodu, że są odmienni, że wierzą w inne wartości i mają swoją wizję świata i życia. Dylemat stanowienia o własnym życiu, a w podtekście także rola tradycji w możliwości podejmowania w tej dziedzinie decyzji, co wiedzie do kolejnej kwestii, czy próba samostanowienia o własnym losie to akt godny potępienia, czy akceptacji? Kwestia poszanowania odmiennej wiary to nadal bolesny ciąg narastających zdarzeń, zdaje się, że nie posiadających kresu i zmierzający do zakończenia pozbawionego happy endu...
      Powieść — nie powieść Hertmansa jest próbą połączenia przeszłości z przyszłością. Jest to opowieść o średniowieczu, o ludziach, obyczajach, wydarzeniach. Autor w bardzo ciekawy sposób szuka po upływie tysiąca lat śladów pozostałych po tym, co dawno minęło. Stara się rejestrować zmiany, ale nie zatrzymuje się tylko nad tym. W największe zdumienie wprawia zawsze to, co oparło się upływowi tak długiego czasu, co przetrwało dziesięć stuleci, kruche zapisy podniszczonych dokumentów, zarośnięte ścieżki, ślady po osiedlach i synagogach, ukształtowanie obszarów, którymi wędrowała Chamutal w swej permanentnej ucieczce.
      „Nawrócona” to opowieść o losie i wyborze. O zyskach i stratach, ale nie w sensie merkantylnym, raczej w sensie gorzkiego rozliczenia, gdyby Chamutal miała możliwość zastanowić się nad swym przeznaczeniem. Kto zresztą wie, czy nie miała takiej okazji; czyż zakończenie jej egzystencji, nawet jeśli tylko odgadywane przez Hertmansa, logicznie nie prowadzi do wniosku, że Chamutal przemyślała swoje życie i dlatego poddała się wobec tego wszystkiemu, przeciwko czemu się buntowała?

      Dotykanie tych samych kamieni, które dotykał ktoś tysiąc lat temu... Stefan Hertmans usiłuje szukać dawnych miejsc, w których ten dawny dotyk połączyłby się z nowym dotykiem po tym, jak upłynęło niewyobrażalnie dużo lat. Zdumiewa, że nie wszystko doszczętnie zniknęło. Zadziwia, że przeszłość nadal potrafi trwać w agresywnej teraźniejszości, opierać się zmianom i dewastującej polityce wdrażania przyszłości, w której zapewniony byt mają średniowieczne studnie w rynkach wielkich miast, ale nie zarośnięte trawą, porośnięte omszałymi kamieniami ustronne pozostałości po dawnych miasteczkach i osadach. kamienie te będą trwać może jeszcze długo, lecz równie długo będą zapomniane i wyparte ze zbiorowej świadomości, niedostępne dla turystów, może tylko dla ważek, motyli i opadających liści. ❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦❦
Zdjęcie przedstawia pierwszą stronę odnalezionego w Aleksandrii dokumentu o numerze T-S 16.100, który stał się kanwą napisanej przez Hertmansa książki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz